Nie było mnie, nie tylko w okolicach mojego bloga, ale nie było mnie w domku:-)
Pojechałam sobie do mamy ! Ładna pogoda, wiosna za oknem, wygoniły mnie z domu.Pobyłam sobie z mamą, pogadałam, porobiłam parę rzeczy, połaziłam po starych kątach..........
Powspominałyśmy stare, dobre czasy, "a tu było to, tam tamto, a pamiętasz? jak...."
Pamiętam, jak zamiast iść na lekcję fortepianu, zjeżdżałam z górki, po ślizgawce, na torbie z nutami i.... dostałam w d....sko, a potem z tej samej górki turlaliśmy się po trawie i wszystko fajnie, tylko sukienka była biała, a "wanisza" nie było i dostałam w d.....sko hehehe, albo, albo ......
Albo jak w sobotę chodziło się z blachą placka drożdżowego ( latem ze śliwkami) do piekarza, bo nie było piekarników i takich różnych wynalazków agd w domach, a potem się wracało , dłuuuugo się wracało z ta blachą, od piekarza,choć piekarnia była tuż za rogiem, sprawdzając czyj placek jest dziś najlepszy :-)))) to "sprawdzanie" różnie się kończyło..........................połową placka doniesionego do domu, bo sprawdzających jakoś było więcej niż blach i bilans nie wyszedł na zero!
A co się działo przed świętami? Ile tych placków,bab wędrowało tam i z powrotem?
Ale zapach placków został mi do dziś! Choć po piekarni nawet cienia nie ma :-(
Niby to moje rodzinne stare kąty ale to już nie moje kąty. Za każdym razem jak tam jadę to z taką małą nadzieją , ze jeszcze coś swojego, starego znajdę :-) ale nie, wszystko się zmienia, z godziny na godzinę, z dnia na dzień, nawet sklepy są i za chwilę ich nie ma, w tym samym miejscu.
Czasem się uda spotkać kogoś, ze starej paczki na ulicy i wtedy jest radocha, kawa, pogaduchy........
Wiem zawsze można zadzwonić, się umówić, no i tak się robi, jeszcze z domu przygotowuję plan działania!
Ale ja cały czas myślę o tym miejscu jak o swoim, że tylko na chwilę zniknęłam, a tu.......... psia kostka już ze sto lat minęło..........
No i tak pogadałyśmy sobie z mamą a na koniec zrobiłam jej dekoracje świąteczno- jajeczną :-)
Jajo, które dziś wklejam zostało u mamy :-)
blog kompatybilny z www.decoupage-maryski.blogspot.com tam pokazywałam, pokazuję, będę pokazywała swoje prace, a tu można pooglądać i poczytać historię, sposób powstawania i inne mniej lub bardziej ważne sprawy dla mnie i mojego decoupageowania. Zapraszam na werandę na kawę, jeszcze chętniej na herbatkę z sokiem malinowym, na ploty i decuploty ale i na warsztaty, pojedyńczo ale i w małych grupach, co, kto z kim i na czym :-) wszystko do uzgodnienia....
Bardzo piękne :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo piękne :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam