wtorek, 27 września 2011

i znowu anioły:-)

Ktoś, nie pamiętam kto,przepraszam za swoją sklerozę, napisał mi w komentarzu, że "dziękuje za wszystkie Anioły, jakie sprowadziłam na ziemię". Miłe to, cieszę się ,że w taki właśnie sposób są odbierane moje prace..........
No i w zeszłym tygodniu, znowu "sprowadziłam" Anioły na ziemię. Dwa! Nie wiem czy Anioły są z tego powodu szczęśliwe? ale bardzo bym tego chciała, bo szczęśliwy Anioł to szczęśliwy jego posiadacz, szczęśliwy, bezpieczny,zaopiekowany:-)
Jednego z tych Aniołów zrobiłam dla małego Franka, synka Jagodzianki! zaryzykowałam, bo jagodzianka, chwaląc nawet moje prace aniołowe zawsze mówiła, że to nie jej klimaty..........No ale w klimaty Jagodziankowe nie wskoczę , bo to nie moje klimaty nawet jak mi się podobają! Więc ryzyk , fizyk, matematyk machnęłam trochę mniejszego, prostszego ale "mojego" Anioła!
A drugi "mój" Anioł był dla Margo:-))) która się zastanawiała jak ja je robię!
Nie było czasu na pokaz ale Anioł z Margo pojechał do Francji
Nie bardzo był czas aby spokojnie pogadać a o sprawach decutechnicznych należało zapomnieć. A wszystko to się działo na kameralnym spotkaniu u Jagodzianki.
Spotkałyśmy się w Siechnicach w sobotę w czasie gdy Margo przemieszczała się ze swojego polskiego miejsca ( nie wiem dokładnie skąd) przez Wrocław (Siechnice) do Francji! Zahaczyła o dom Jagodzianki i udało nam się pogadać chwilę.
Ja mam do Siechnic "rzut beretem" Irma/Scotta właściwie też, choć z drugiej części Wrocławia, dotarła z dwójką dzieci, z Jawora przyjechała Alice i w takiej małej grupie spotkałyśmy się na plotkach, miały być decuplotki ale po opowiedzeniu życiorysu, po tematach ciążowo- porodowych :-)))))) zabrakło czasu na temat główny DECOUPAGE. Same byłyśmy zdziwione, ze zszedł na drugi, albo i trzeci plan.
zagadałyśmy się do tego stopnia ,że zapomniałyśmy o zrobieniu zdjęć!!!!
I to był błąd, bo wszystko da się nadrobić ale zdjęcia to już nie koniecznie.......
Ale nic to nadrobimy!
A teraz Anioły dwa Franusiowy i dla Margo
Na koncu jest sece dla Jagody:-))) pamiętałam,że ma być wróżka i różowo :-))))))))))












niedziela, 4 września 2011

Anioł dla Kubusia?

.........któregoś dnia dostałam wiadomość od bliskich znajomych, podpisaną"Ela żona przyszłego dziadka" Ahaaaaa sobie myślę!znaczy się szykuje się na świat wnuczątko.
A przyszli dziadkowie ze szczęścia zwariowali.A co to będzie jak "Młode" się urodzi? Podczas mojej wizyty, jakiś czas temu, w domu przyszłych dziadków ,o niczym innym nie dało się rozmawiać tylko o mającym się narodzić Kubusiu :-)))Bo przyszła mama znała już płeć dziecka.A,że dom dość znacznie sfeminizowany to chłopczyk był bardzo oczekiwany.Również po to, aby wyrównać energię męską!W tzw międzyczasie do rodziny "wszedł"jeszcze ojciec dziecka, więc bilans zaczął wychodzić na zero!
Mama/babcia szykowała dom.Prababcia szalała na działce, sadziła, pieliła, zbierała, przetwarzała.... Owocki,marcheweczki i takie różne własnego chowu zieleniny!
Dziadek, już z poczatkiem sierpnia, miał w ciągłej gotowości auto, no bo niby jeszcze czas! ale ...... jakby co........
Nastał czas wzmożonego oczekiwania, wszyscy do startu gotowi.... termin początek września! A tu bęc! 22 sierpień i Młody jest na świecie :-)))
Dostałam tylko informacje od Babci "zostaliśmy dziadkami"
No i cholerka jestem znowu do tyłu. Wiadomo było, że trzeba będzie "zmalować" Anioła Stróża, który ma chronić dziecko, ale jeszcze mam czas, a w ogóle to mój termin ew. wizyty w L. to hohohoho albo jeszcze póżniej......
No i następne bęc ! w sobotę dowiedziałam się ,że ja muszę, no po prostu muszę, znowu jechać na tzw "placówkę wysuniętą" bo jest robota, a mój panM. leci w świat!
i jak to zawsze bywa, z godziny na godzinę przeobrażam się w bizneswomen, pakuję torbę i jadę.... jutro z rana!
Ale z "pustymi ręcami" do znajomych, którzy tam mieszkają nie pójdę, udawać , że mnie nie ma się nie da, bo to mała dziura, zreszta po co ?
Bardzo ich lubię i zawsze jak mnie "wyślą pobiznesować" to z przyjemnością ich odwiedzam.
No to musiałam w jedną noc "machnąć" Anioła :-)))))
bo drugą musi schnąć, nie ma zmiłuj się z lakierami, I tak jeszcze "gorącego" będę wiozła!
Już kiedyś motyw tego anioła wykorzystałam w innej aranżacji, więc jest to swoista powtórka z rozrywki i znowu moje srebrne ale złote, pozłacane, patynowane, postarzane!